niedziela, 9 listopada 2014

ZIMOWANIE PELARGINII


Na moim balkonie królowały już drugi rok z rzędu pelargonie. Jednak sezon balkonowy się skończył i nadeszła pora, aby przygotować roślinki do snu zimowego. Nie można ich zostawić na zimę na zewnątrz, gdyż nie przeżyją w ujemnych temperaturach. Pelargonie są bardzo wdzięcznymi kwiatami i nie jest trudno je przezimować.
Roślinki należy przyciąć na wysokość ok. 15 cm (na początku mogą wyglądać nieco smutnie, ale wkrótce pojawią się nowe listki). Jeśli nie robiliśmy tego na bieżąco to należy oczyścić roślinki z wyschniętych już kwiatów oraz liści. 


Całe skrzynki lub doniczki z kwiatami wnosimy do mieszkania i ustawiamy w jasnym pomieszczeniu.   

W zimie nie trzeba ich podlewać tak często - wystarczy raz na 2 tygodnie albo rzadziej (byle tylko nie dopuścić do całkowitego wysuszenia i skamienienia ziemi).

Jeśli będzie to konieczne to w okolicach lutego też można poprzycinać zbyt długie pędy lub pobrać sadzonki i rozmnożyć roślinkę.

Ja w zeszłym roku nie przycinałam moich pelargonii tylko pozostawiłam je samym sobie.  Pojedyncze pędy wyrosły baaardzo długie. Po zdjęciu z parapetu, okazało się, że pędy są powyciągane i słabe (całą zimę opierały się o szybę), przez co zwisały smętnie ze skrzynek. Po poobcinaniu dość długo roślinki się regenerowały i odrastały, więc na kwiaty trzeba było poczekać. Gdybym przycięła roślinki w zimie, jeszcze przed rozpoczęciem sezonu balkonowego, to po wystawieniu na balkon szybciej by się zabrały do kwitnienia.

Kwiaty można wystawić na zewnątrz na wiosnę (mniej więcej pod koniec kwietnia), gdy będzie już cieplej i nie będzie groźby przymrozków.  

przed przycięciem (nie widać jakie były wysokie;p)

po przycięciu - gotowe do przeniesienia na balkon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz